środa, 29 lipca 2015

Gucci: z wybiegu na co dzień

Pamiętacie mój post Chanel: z wybiegu na co dzień? Zainspirowałam się wtedy makijażem modelek z pokazu Chanel Haute Couture SS 2014 i przełożyłam go na wersję nadającą się do noszenia na porządku dziennym przy pomocy kilku zwykłych kosmetyków. Bardzo interesuję się modą, a jeszcze bardziej makijażami pokazowymi, dlatego często patrząc na zdjęcia z pokazów mam ochotę wykonać je na sobie. Tym razem zainspirował mnie makijaż domu mody Gucci z pokazu FW 2014-2015. Wiem, że trochę minęło od tamtej pory, ale w końcu styl nie przemija, prawda?




Od razu chciałam zaznaczyć, że makijaż Gucci był dla mnie inspiracją i nie było moim celem odtworzyć go kropka w kropkę. Zrobiłam go w swoim stylu i przy pomocy tego, co miałam (chociaż i tak mam całkiem spory arsenał). Przede wszystkim zaczerpnęłam kolorystykę utrzymaną w ciepłych beżach, wyciągnięty cień w zewnętrznym kąciku, a także podwójną kreskę. Darowałam sobie natomiast sztuczne rzęsy na górnej i dolnej powiece, zamiast tego mocno wytuszowałam moje własne. Od siebie dodałam biały akcent na linii wodnej i między dwoma kresami dla podkreślenia uzyskanego efektu.





Cień, którego użyłam w zagięciu powieki na zdjęciach wygląda trochę zbyt pomarańczowo, zapewne to wina oświetlenia (co to za lato bez słońca, ręce opadają…). Cała zabawa polega na wyciągnięciu go tak, aby utworzyć kształt kociego oka, zostawiając wolne miejsce pod brwią i dobrym roztarciu granic. Na całą powiekę wystarczy nałożyć jasny odcień beżu. Największa trudność tego makijażu to podwójna kreska, która tak naprawdę wygląda na bardziej skomplikowaną, niż jest w rzeczywistości. Zwykle nie podkreślam tak mocno dolnej powieki, dlatego postanowiłam rozetrzeć trochę eyeliner przy pomocy czarnego cienia. Oprócz kreski na dole wylądował również ten sam brąz, co w załamaniu powieki. 

Makijaż na żywo prezentuje się świetnie, jest zdecydowanie w moim stylu. Na oku dużo się dzieje, ale jednocześnie nie wygląda to nachalnie i utrzymane jest w spokojnej tonacji. Może nie jest to makijaż, w który bawiłabym się rano, bo jego przygotowanie zajmuje troszkę dłużej niż taki, który zwykle wykonuję, ale jeśli miałabym więcej czasu… czemu nie!

Ostatnio post był w formie krok po kroku, tym razem jest bardziej opisowy. Dajcie znać, która wersja bardziej Wam pasuje, a przede wszystkim, co myślicie o tym makijażu i mojej wersji! Jeśli spodoba się Wam jakiś pokazowy makijaż i chcielibyście zobaczyć, jak przełożę do z wybiegu na co dzień, możecie podesłać mi zdjęcia z opisem na maila (rebelliouslady@wp.pl) lub Twittera :)


peace&love,
Rebellious lady


4 komentarze:

  1. Bardzo ładny makijaż! marza mi się takie kreski...

    OdpowiedzUsuń
  2. zawsze mój codzienny makijaż to cień nude +kreska eyelinerem/kredką ale w ten sposob jeszcze tego nie robiłam. chętnie wypróbuję :) ciekawy blog! zapraszam do siebie, dopiero zaczynam :) http://xsweetlikecinnamonx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz sprawia mi radość - napisz coś od siebie :)
(brak weryfikacji obrazkowej)