piątek, 30 września 2011

Kompletna klapa

Można powiedzieć, że ten tusz jest już owiany legendą o pięknie rozczesanych i pogrubionych rzęsach. Znany jest z ogromniej szczoteczki i żółtego opakowania. Przyszedł czas na recenzję tuszu Colossal Volum' Express od Maybelline.




Opakowanie (dość poręczne przez zaokrąglony kształt) zawiera 10 ml tuszu. Na nakrętce naklejona jest informacja o dystrybutorze i obietnice producenta. Ja zakupiłam wersję wodoodporną, który kosztuje chyba coś około 25 zł. Tusz od otwarcia jest ważny przez 6 miesięcy.




Tusz wyróżnia się dość dużą szczoteczką z klasycznych włosków. Ma podobny kształt do opakowania, czyli zwężane końce i zaokrąglone boki. Choć może nie jest to najważniejsza cecha tuszu do oceniania, śmierdzi dość mocno - trochę mi to przeszkadza, ale nie na tyle, żeby go nie używać.

Główne obietnice producenta to kolosalne pogrubienie i brak grudek. Nonsens! Nie ma mowy o pogrubieniu, co najwyżej o zaznaczeniu i lekkim podniesieniu rzęs. Ale to robi każdy tusz, nawet Essence za 10 zł! Chyba, że nałożę za 3-4 warstwy, ale to już przesada, bo nie tego oczekiwałam. Brak grudek? Bardzo śmieszne. Jeśli dobrze nie "wyczyszczę" szczoteczki z tuszu po wyjęciu jej z opakowania, grudki gwarantowane. No i najważniejsze, czyli wodoodporność... A właściwie jej kompletny brak. Po 3 godzinach miałam odbite rzęsy na górnej powiece, a po 5 zaczyna się kruszyć... Załamka. 

Myślałam, że uratuje go ta kultowa już szczoteczka. Nic bardziej mylnego - ciężko się manewruje przy kącikach, nie sięgamy do nasady rzęs. Zdarzało mi się też często pomalować nie chcący kawałek powieki, który musiałam potem czyścić z tuszu i przez to niszczyłam sobie makijaż. Co prawda nie ma problemu ze zmywaniem, ale jest to pozytywna kropla z morzu minusów.



Na zdjęciu widać rzęsy pomalowane Colossalem. Można też zauważyć osypany tusz na dolnej powiece.



Choć u mnie tusz kompletnie się nie sprawdził (z resztą jak większość produktów tej firmy) wiem, że jest wiele kobiet dla których jest to kosmetyk nr 1. Jeśli jeszcze go nie miałyście, możecie go kupić, ale sądzę, że rozsądniej będzie dołożyć troszkę i zainwestować w lepszy lub po prostu kupić tańszy, np. z Essence - poziom jest niestety taki sam.

Miałyście ten tusz? Może dla Was jest KWC? Jestem bardzo ciekawa!
Przypominam też o nowo założonym Bazarku, który znajdziecie w zakładkach :)


peace&love,
Rebellious lady

środa, 28 września 2011

Bazarek :)


Przeglądając moją kolekcją kosmetyków doszłam do wniosku, że choć nie jest ich ogrom, to część z nich leży i się marnuje. Zainspirowana sabbathą z bloga Spooky Nails, postanowiłam otworzyć bazarek. Będzie to miejsce, w którym umieszczę zdjęcia i opisy niepotrzebnych mi produktów. Chętni mogą zakupić lub wymienić się ze mną :) Myślę, że to dobry pomysł, mam nadzieję, że Wam się spodoba.

A oto pierwsze bazarkowe łupy:







Bazarek znajdziecie w zakładkach :)


peace&love
Rebellious lady



poniedziałek, 26 września 2011

Niczym rajski ptak

Jak już wspominałam we wcześniejszym poście, nawiązałam współpracę z firmą KKCenterHK, która ma w swoim asortymencie sztuczne rzęsy, ozdoby do paznokci i kosmetyki kolorowe. Bardzo się cieszę, ponieważ jest to moja pierwsza współpraca i czuję, że moja praca została doceniona :)




Paczka nadana była AŻ z Hong Kongu, ale przyleciała cała i zdrowa. Opakowanie rzęs jest bardzo solidne jak na tego typu pudełka, mamy pewność, że nic się z nimi nie stanie. Ale teraz najważniejsze - co kryje owo pudełko?





Fantastyczne rzęsy zakończone pomarańczowym piórkiem. Wybrałam je, ponieważ na pewno świetnie będą wyglądać w karnawale czy innej imprezie.
Co do jakości - uważam, że to jedne z lepszych rzęs jakie trzymałam w dłoniach. Choć nie próbowałam tych od Inglota czy firm stricte produkujących rzęsy, uważam że są elastyczne i łatwo dopasować je do kształtu oka. Są dość długie, może tego nie widać na zdjęciach, bo mam w miarę długie naturalne.





Podsumowując, jeśli macie ochotę wypróbować rzęsy od KKCenterHK, to serdecznie polecam! Dobrze wykonane powinny posłużyć na wiele eksperymentów makijażowych.


Bardzo dziękuję firmie KKCenterHK za współpracę i świetny kontakt. Fakt, że produkt był sponsorowany nie wpływa w żaden sposób na moją opinię.

PS Wybaczcie mi wszystkie niedociągnięcia w przyklejaniu rzęs, ale ostatnio jestem na maxa zabiegana i musiałam naprawdę się streszczać. Zaraz wracam do obowiązków ;)

peace&love,
Rebellious lady

środa, 21 września 2011

Monochromatycznie, czyli poskramiamy czerwień

Przeglądając magazyny z nowościami i trendami na ten sezon, zauważyłam często pojawiające się zestawienia ubrań w tym samym odcieniu. Postanowiłam, że coś takiego co jakiś czas zaproponuję Wam na blogu. Na pierwszy ogień idzie czerwień, bo wiele kobiet ma z nią problem.

Czerwień w makijażu

To dość trudny kolor w makijażu, ponieważ źle nałożony powoduje efekt spuchniętych, zmęczonych oczu. Ale jeśli nabierzemy wprawy, możemy stworzyć naprawdę imponujący, acz prosty makijaż. Ważne, żeby cała powieka i okolice były jednolite - można użyć do tego podkładu, korektora lub cielistego cienia w musie. Lepiej też nie rozcierać tego koloru pod sam łuk brwiowy - osiągniemy efekt podbitego oka, a przecież tego nie chcemy. Można natomiast użyć do tego innych kolorów, np. ciemnego brązu lub fioletu (umiejętnie). Ja ograniczyłam się do powieki ruchomej, bo chciałam by makijaż był monochromatyczny. W przypadku czerwieni nie polecam też wykończenia perłowego. Warto rozświetlić wewnętrzny kącik i dodać białą kredkę na linię wodną - otworzy i odświeży spojrzenie.





Czerwień na ustach to klasyk. Czasem wystarczy się przypudrować, wytuszować rzęsy, nałożyć szkarłatną szminkę i jesteśmy gotowe do wyjścia. Odcieni jest mnóstwo, więc każda znajdzie coś dla siebie. Moja dzisiejsza propozycja to czerwień ze złotym połyskiem, pasująca do mody na wykończenia metaliczne.





Oto czerwienie zamieszkujące moją kosmetyczkę:



- Kobo Mono Eyeshadow, 108 Wild Starwberry
- Sleek Caribbean Curacao - Bloody Mary
- Vipera Cream Color nr 38



Czerwień w stroju

Nie noszę wiele ubrań w tym kolorze - mam tylko płaszcz, bluzkę, żakiet i spodnie. Ale wbrew modzie na pewno nie ubrałabym się od stóp do głów z jeden, jedyny odcień. Pokażę Wam moją propozycję na weekend lub do pracy (z modyfikacją).

Akcentem kolorystycznym w tym przypadku będą spodnie rurki. Do tego lekka bluzka z czerwonym elementem (usta narysowanej kobiety), skórzana kurtka, czarne szpilki i kapelusz. To bardzo w moim stylu, choć na co dzień założyłabym moje Conversy. Jeśli chciałybyście założyć coś takiego do pracy, polecam zamienić bluzkę na białą koszulę, a skórę na marynarkę. 





Powiem Wam szczerze, że miałam opory przed dodaniem tego zdjęcia, bo mam ogromne kompleksy, ale bez zdjęcia na mnie nie zrozumiecie, co autor miał na myśli ;) 



Czy taki post Wam się podoba? Proszę, napiszcie mi, to dla mnie ważne :)


peace&love,
Rebellious lady

poniedziałek, 19 września 2011

Współpraca - KKCenterHK

Mam dla Was niespodziankę - producent KKCenterHK skontaktował się ze mną, proponując mi współpracę :) W związku z tym w niedługim czasie pojawi się na blogu recenzja tych oto sztucznych rzęs:




Od razu uprzedzam, że moja opinia będzie obiektywna :)


PS Jest już Was 200! Jestem bardzo szczęśliwa z tego powodu - poza tym mam już na oku parę rzeczy na małe rozdanko... ;)


peace&love
Rebellious lady

niedziela, 18 września 2011

Moje lakiery

Dziewczyny, które obserwują mnie od samego początku na pewno pamiętają tło pierwszych zdjęć: róże na niebieskim tle w stylu vintage. Jest po pudełko z szufladkami, w których trzymam moje lakiery i przyrządy do paznokci. Dziś pokażę Wam mój zbiór malowideł do pazurków :)





Top coaty:
- Essence Multi dimention 
- Essence Matt Top coat
- Sensique Keratin nutrition




Catrice:
- 370 Just Berried!
- 460 In The Bronx
- 060 Bloody Mary To Go
- C03 Beam Me Scotty!




Essence:
- 38 Choose Me!
- 54 Trust In Fashion




H&M:
- Paradies Pink
- Sunset Dreams




My Secret:
- 142 Raspberry
- 143 Orange
- 140 Lilac




Butterfly Single:
- 405
- 326




Wibo Extreme Nails:
- 81
- 58




Vipera:
- Jumpy (nr się zdarł)
- Salamandra - pękający nr 6




Inne:
- Hean Colour Obsession 495
- p2 Color Victim 520 trouble




- AllePaznokcie 786
- Eveline Colour Instant 625



Choć nie jest to tag, to zapraszam Was do pokazania swoich kolekcji :)


peace&love,
Rebellious lady

środa, 14 września 2011

Make Up: Metallic

Moim ulubionym trendem na jesień / zima 2011 jest wykończenie metaliczne. Bardzo podobają mi się lakiery duochrome i mam nadzieję, że znajdę jakieś tańsze odpowiedniki China Glaze. Jednak warto zwrócić uwagę na metale na oczach - wcale nie muszą być zimne i właśnie takie metaliczne
Moja propozycja to makijaż w ciepłych brązach, niczym gorąca czekolada i jesienne liście. Złoty to taka wisienka na torcie. Jeśli nie przepadacie za metalicznym i perłowym wykończeniem cieni, zawsze można połączyć go z matem! Nie skreślajcie ich, zanim nie spróbujecie :)





Przepraszam, ale nie zauważyłam, że tusz mi się osypał :)

A jaki trend Wam najbardziej przypadł do gustu? Lubicie metaliczne cienie? I czy znacie takie duochromy?


peace&love
Rebellious lady

wtorek, 13 września 2011

Granda!

Jednym z prezentów urodzinowych od moich przyjaciół była najnowsza, choć znowuż nie taka nowa, płyta Moniki Brodki Granda. Podarunek w 100% trafiony, ponieważ od dawna zachwycam się jej niekonwencjonalną twórczością. 
Płyta zawiera dwa krążki - CD i DVD oraz książeczkę ze słowami piosenek. Wydawałoby się, że to najzwyklejsza płyta, ale dla mnie jest magicznie niezwykła. Dlaczego?




Wystarczy otworzyć opakowanie, by poczuć że trzymamy w ręku duszę artysty przelaną w każdy detal. Przepiękny, niczym rysowany kredkami, jeleń na okładce. Z tyłu sama Brodka, utrzymana w tej samej konwencji. W środku kolorowe wstążki, kobiety z czaszkami zamiast twarzy.
Płyta DVD zawiera tzw. making of, czyli wszystkie etapy tworzenia płyty. Jednak między wierszami poznajemy historię artystki, znajomych, współpracowników, ale także jej uczucia i podejście do muzyki.

Kiedy posłuchacie jej muzyki, zrozumiecie co mam na myśli. Przelała w tą płytę mnóstwo pasji, pracy i czasu, ale zdecydowanie było warto. Niezwykle prawdziwe i sensowne słowa, wspaniała muzyka, ale też wyraźna dykcja i profesjonalizm. Nietuzinkowe brzmienie czyni płytę niezwykłą, wartą każdej złotówki. Mam wrażenie, że jest to muzyka na światowym poziomie i jestem dumna, że Polska ma jeszcze bardzo dobrych artystów.

Jeśli wahałyście się, czy kupić płytę, zdecydowanie warto. Jeśli jeszcze nie słyszałyście jej twórczości, koniecznie posłuchajcie choć jednej piosenki. Wiem, że nie jest to muzyka dla każdego, ale mogę mieć tylko nadzieję, że Polacy docenią tak wspaniały głos. Z niecierpliwością będę czekać na kolejną płytę Moniki i wierzę, że będzie jeszcze lepsza.

Oto jedna z jej grandowych piosenek pt. Krzyżówka dnia:





Mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu taka odskocznia od tematów kosmetycznych :)


peace&love
Rebellious lady

niedziela, 11 września 2011

Buntowniczka radzi vol 2

Nie, nie opuściłam Was ;) Miałam dość zabiegany tydzień, nadchodzący też zapowiada się pracowicie. Jednak postaram się pisać jak najczęściej. Co do makijażu urodzinowego - ograniczyłam go do czarnej, grubej kreski, cielistego cienia i brzoskwiniowego różu. Nic oryginalnego, ale jeśli chcecie, mogę go odtworzyć :) Dziś natomiast mam dla Was kolejną porcję porad, czyli Buntowniczka radzi vol 2!


5. Cienie jako róż, bronzer, rozświetlacz.

Często mamy problem z dobraniem odpowiedniego odcienia różu czy bronzera (np. jest zbyt pomarańczowy). Możemy go zastąpić cieniem, który odpowiada nam kolorem. Jest to również dobry pomysł dla osób, które lubią mieć wiele odcieni tego typu kosmetyków.

Wskazówka: Jeśli szukasz delikatnego bronzera dla bladej osoby, wybierz troszkę ciemniejszy odcień pudru i konturuj nim twarz.




6. Do góry nogami.

Żeby eyeliner czy paint pot szybko nie wysechł, stawiaj go do góry dnem. Sprawdzone i opatentowane ;)





7. Gumka recepturka.


Zdarza Ci się za mocno zakręcić lakier do paznokci i nie możesz go odkręcić? Załóż na nakrętce gumkę recepturkę i gotowe - odkręci każdy lakier.





8. Wodoodporny tusz + zalotka.

Jeśli używasz zalotki, używaj również wodoodpornego tuszu. Dzięki niemu efekt podkręcenia zachowa się na dłużej - zwykły tusz obciąży rzęsy i efekt nie będzie widoczny.






Znałyście wcześniej te porady? Macie inne? Podzielcie się! :)


peace&love,
Rebellious lady

środa, 7 września 2011

Happy B-day to me!

Dziś jest niezwykły dzień, ponieważ są moje urodziny ;) Chętnie opisałabym Wam dzisiejszą dobę jako radosną i szaloną, ale z racji tego, że jest środek tygodnia, szału nie było. Oczywiście bardzo miło jest mieć urodziny - wiadomo, mnóstwo uścisków i życzeń, a dzięki moim przyjaciołom czułam się naprawdę wyjątkowo. Jednak prawdziwa impreza będzie dopiero w sobotę, więc wszystko przede mną. Może pokażę Wam mój urodzinowy strój? Albo makijaż? Zobaczymy :)




peace&love,
Rebellious lady

poniedziałek, 5 września 2011

Step by step: Kanarkowo

W ostatnim poście kazałam Wam uzbroić się w cierpliwość, a tu się okazało, że miałam czas coś dla Was zmalować. Wiem, że nie jest idealnie, ale miałam deszczową pogodę za oknem i niewiele światła słonecznego. Poza tym to mój pierwszy step by step, więc proszę o wyrozumiałość i wskazówki :)

Tak jak obiecałam, dzisiejszy make up został zmalowany przy pomocy paletki Sleek Caribbean Curacao. Jest to zdecydowanie imprezowy makijaż, ze względu na kanarkową żółć i znacznie zaakcentowaną czerń.

A oto dokładna lista:
- Sleek Caribbean Curacao (cienie Screwdriver i Espresso Martini)
- maskara Maybelline Colossal Volum' Expres
- cień Rimmel Color Rush (odcień 070 After dark)
- podkład Pharmaceris F (odcień Ivory)
- róż w kremie Inglot 92
- eyeliner Catrice 01 Black Jack with Jack Black
- błyszczyk Essence XXXL Nude
- puder Skin Finish 060 sun beige
- pędzelki Essence i H&M




1. Nakładam podkład jako korektor na powieki i pod oczy, żeby zakryć żyłki i worki pod oczami, następnie przypudrowuję.





2. Kanarkową żółć nakładam w wewnętrznym kąciku oka, wyciągając ją do połowy powieki.




3. Następnie nakłam zielonkawą szarość na resztę powieki, tworząc w zewnętrznym kąciku "V".





4. Rozcieram granicę między cieniami i w załamanie dodaję matową czerń.





5. Dolną powiekę delikatnie podkreślam tą samą czernią, rysuję kreskę i tuszuję rzęsy. Wycieram również obszar pod oczami, gdzie osypały się cienie.





Ta-dam! Gotowe. Możecie pójść moim śladem i dodać róż na policzki i delikatnie podkreślić usta mlecznym błyszczykiem. Makijaż nie jest skomplikowany, sądzę, że każdy da sobie z nim radę ;) Nie wymaga też nie wiadomo jakich kosmetyków, użyjcie tego, co macie w kosmetyczce.




Jak Wam się podoba mój pierwszy SBS? Mam nadzieję, że zainspirowałam Was do kolejnych makijaży :)



peace&love,
Rebellious lady

niedziela, 4 września 2011

Gorączka złota

Nowym, często akcentowanym przez projektantów trendem na jesień / zima 2011 są złote elementy: biżuteria i paznokcie. Bardzo mi się podoba taki styl i na pewno złoty lakier będzie jednym z jesiennych ulubieńców. Dziś pokażę Wam złotą propozycję od Catrice, czyli 460 In The Bronx.






1. Dostępność - 1 (szafy Catrice, Drogeria Natura)
2. Cena - 1 (9,99 zł za 10 ml)
3. Kolor - 1 (cudowne stare złoto, pięknie mieni się w słońcu)
4. Aplikacja - 1 (bez problemów)
5. Pędzelek - 1 (bardzo lubię pędzelki tej firmy, są szerokie i spłaszczone)
6. Krycie - 1 (w normie, 2 warstwy)
7. Wysychanie - 1 (w normie)
8. Współpraca z innymi preparatami - 1 (bez problemów)
9. Trwałość - 0 (niestety po dwóch dniach bardzo duże odpryski)
10. Zmywanie - 1 (w normie)

Moja ocena: 9/10

Na załączonym obrazku możecie podziwiać też działanie odżywki z Sensique - działa! Moje paznokcie są w dobrej formie, nie łamią się. Są już całkiem długie. Jednak teraz zaczynam odczuwać dyskomfort związany z ich długością - inaczej pisze się na klawiaturze, poza tym często przy makijażu nakładanym palcami kosmetyki "chowają się" pod paznokcie. 

Podpowiem Wam, że innym trendem tej jesieni są paznokcie duochrome i tzw. benzyna. Nie mam żadnego lakieru typu chrome, a marzy mi się ;) Znacie tanie tego typu lakiery? Natomiast benzynki proponuje nam Essence (Where is the party?) i Catrice (Iron Mermaid). Do tych lakierów jakoś nie jestem przekonana... Może mi się odmieni :)


PS Próbuję wymodzić dla Was step by step, ale nie zalazłam jeszcze miejsca z odpowiednim światłem. Poza tym wiadomo - zaczął się wrzesień, zaczęły się obowiązki. Ale obiecuję, że na pewno w tym miesiącu pojawi się na blogu, bądźcie cierpliwe ;)


peace&love
Rebellious lady

czwartek, 1 września 2011

Odrobina szaleństwa

No i wpadłam. Tak długo zapierałam się, powstrzymywałam i zamykałam oczy przy zdjęciach promocyjnych. Ale gdy moja siostra robiła zamówienie, pękłam. Teraz zaraza sleekomanii dopadła również mnie. Choć to moja pierwsza paletka Sleek, już teraz wiem, że na pewno będę chciała mieć inne.
Zakupy dość skromne, bo ostatnio trochę oszczędzam: paletka Caribbean Curacao + gratis puder z CCUK.






Co do samej wysyłki i paczki, to brawa dla PaaTal'a - wszystko pięknie zawinięte, nie ma opcji, żeby coś się potłukło czy pękło. Jednak mam jedno "ale", jednak to chyba usterka fabryczna... Popatrzcie:




Napisy odbiły się  na lusterku... Ale w sumie mi to nie przeszkadza, i tak nie mam zamiaru się w nim malować. 
Kolory są cudowne, pigmentacja różni się w zależności od koloru, ale jak na razie nie znalazłam "czarnej owcy". Mam nadzieję, że paletka pomoże mi wyczarowywać makijaże konkursowe i step by step dla Was ;)


PS Dziękuję Wam za mnóstwo pozytywnych komentarzy na temat nowej serii Buntowniczka radzi. Już niedługo kolejne tego typu posty :)


peace&love,
Rebelious lady