poniedziałek, 31 marca 2014

Miesiąc w zdjęciach - marzec 2014

I kolejny miesiąc za mną... Z jednej strony marzec był dla mnie bardzo długi, mnóstwo się działo, zarówno w temacie obowiązków, jak i przyjemności, ale z drugiej strony patrząc teraz na zdjęcia z początku miesiąca, odnoszę wrażenie, że czas bardzo szybko minął. Każde podsumowanie jest dla mnie ciekawym doświadczeniem, powrót do przeszłości serwowany co miesiąc :)




środa, 26 marca 2014

To już 3 lata! + ROZDANIE

Siedzę teraz w kawiarni, popijam pyszną mrożoną kawę i nie mogę uwierzyć, że dziś mija trzeci rok prowadzenia tego bloga. Wydaje mi się to tak surrealistyczne, jak tylko jest to możliwe. Trzy lata temu siedziałam w moim pokoju i zastanawiałam się, czy ktoś w ogóle przeczyta mojego pierwszego posta. Pamiętam jak dziś, że w komentarzach napisałam do kilku blogerek, które podziwiałam i podziwiam do dziś (których blogi czytałam i czytam z wielką chęcią, codziennie sprawdzając, czy dodały coś nowego) z informacją o tym, że stawiam pierwsze kroki w świecie kosmetycznej blogosfery. Od samego początku spotkałam się z bardzo pozytywnym odzewem i muszę przyznać, że jest to jedna z rzeczy, które bardzo cenię w naszej społeczności - jest pełna wsparcia, zainteresowania i skora do bezinteresownej pomocy. Jest to piękne i bardzo wartościowe, mamy się czym pochwalić!

Trzy lata - długo, krótko? W kontekście bloga jest to dla mnie bardzo długi okres, choć minął w mgnieniu oka. Zaczynając, nie traktowałam blogowania do końca poważnie, jakoś nie docierało do mnie, że moje posty mogą dotrzeć do większego grona czytelników. Szczerze mówiąc, chyba dopiero po 1,5 roku działalności bloga zdałam sobie sprawę, że mimowolnie projekt ten zaczyna robić się coraz większy, a blogowanie weszło mi w krew. Stałam się częścią społeczności, a pisanie dla Was to niesamowita przyjemność - tym większa, im większy odzew pod każdym postem.

Chciałam Wam podziękować z całego serca, za to, że jesteście. Po prostu. Wiem, że nie zawsze macie czas zostawić komentarz, ale wiem, że jesteście, czytacie i obserwujecie. Pamiętajcie, że zawsze możecie napisać do mnie maila lub zapytać o coś w komentarzu, zawsze odpisuję :)




niedziela, 23 marca 2014

Znalazłam sojusznika

O tych plasterkach na nos dowiedziałam się dzięki innym dziewczynom z kosmetycznej blogosfery, które zachwalały ich właściwości. Przez jakiś czas były dostępne w Biedronkach, ale na stałe można je znaleźć w drogeriach Hebe.




sobota, 22 marca 2014

Skandaliczne rzęsy

Ostatnio firma Rimmel wypuściła kolejną wersję tuszu Scandaleyes, tym razem jest to Rockin' curves. Maskara ta ma zadanie stworzyć na rzęsach rockowy look (ekhem, czyli jaki?), a szczoteczka podkręcać, rozdzielać, pogrubiać i podnosić... Brakuje tylko zmywania garów, prasowania, odkurzania...





niedziela, 16 marca 2014

Elektryzujący róż!

W związku z ostatnimi pięknymi, zapowiadającymi wiosnę dniami postanowiłam pogrzebać w moim kosmetycznym kuferku w poszukiwaniu czegoś, co doda koloru w moim makijażu. Tym oto sposobem odnalazłam jeden z moich ulubionych letnich kosmetyków, którego jakimś cudem jeszcze nie pokazałam na blogu. To różowy żelowy eyeliner z p2 z kolekcji Far East w odcieniu 010 modern fushia, który przywiozła mi moja siostra w tamtym roku w ramach prezentu z Berlina.




sobota, 15 marca 2014

Cień niczym tatuaż

Color Tattoo 24h z Maybelline to cienie w kremie, które mają trzymać się cały dzień, nie rolować się na powiekach i działać jako baza pod inne cienie. Podobny pomysł miało już kilka firm, na myśl o tego typu kosmetykach przychodzą mi do głowy produkty proponowane przez Mac'a czy Bobbi Brown, ale Maybelline ma nad nimi przewagę w kwestii ceny. Tatuaż w kremie kosztuje około 25 złotych, więc 3-4 razy mniej. Trudno jest się nie skusić na takie cacko w tak dobrej cenie, zwłaszcza, gdy dodatkowo jest na promocji :)




piątek, 7 marca 2014

Henna rzęs - warto?

Jak pisałam w poprzednim poście, podczas pobytu w SPA zdecydowałam się na zabieg nałożenia henny na rzęsy. Nigdy wcześniej tego nie próbowałam i byłam bardzo podekscytowana wizją kruczoczarnych rzęs. Z natury moje rzęsy są długie, ale niestety dość jasne, więc niepomalowanych w ogóle nie widać. Do tego są dość potargane i nachodzą na siebie, o czym zawsze przypominam przy recenzjach tuszów do rzęs.

Cały zabieg trwał około 10 minut. Przemiła pani, która mnie obsługiwała, podłożyła mi pod rzęsy namoczone w czymś połówki płatków kosmetycznych, następnie położyła hennę i kazała czekać. Następnie zdjęła hennę i przemyła oczy, które niestety troszkę piekły przez to, że henna dostała się w kąciki, ale to nic strasznego. Wszystko poszło szybko i bardzo sprawnie, miałam wrażenie, że tylko weszłam i wyszłam z gabinetu. Zabieg miałam wykonany 26 lutego, więc efekt, który widzicie, to henna już po ponad tygodniu noszenia. Dla lepszej widoczności efektu jedynie podkręciłam rzęsy zalotką.