poniedziałek, 27 lutego 2012

Step by step: Cytrusowe orzeźwienie

Wielkimi krokami zbliża się wiosna - przynajmniej z moim mieście coraz częściej świeci słońce i temperatura rośnie. Dlatego postanowiłam zmalować coś energetycznego, co pomoże mi wprowadzić się w wiosenny nastrój. I choć jest banalnie prosty, ma w sobie "to coś".
Ten makijaż jest inspirowany make up'em pewnej pani sprzedawczyni w New Look'u. Coś mi się wydaje, że tego typu kolory będą trendem przyszłego sezonu.



1. Przygotowuję oko - nakładam bazę i układam brwi. Użyłam bazy Hean oraz odżywki do rzęs i brwi Miss Sporty.



2. Na całą ruchomą powiekę nakładam żółty, matowy cień. Żeby jeszcze wzmocnić pigment, użyłam do tego płaskiego, zmoczonego pędzelka.




3. Rysuję czarną, grubą kreskę z jaskółką. Użyłam eyelinera w żelu z Catrice.



4. Mocno tuszuję rzęsy i gotowe!





Mam nadzieję, że makijaż zainspiruje Was do innych wiosennych makijaży :)

Pozwólcie, że napiszę jeszcze kilka ogłoszeń parafialnych:
Przepraszam, że nie dodałam żadnego kwiatowego mani do akcji paznokciowej, ale wynika to z dwóch poniższych powodów:
- miałam usuwaną koleją ósemkę (na szczęście już ostatnia) i odżywiam się ciapciami niczym bobas oraz ketonalem
- pamiętacie, jak prosiłam Was o trzymanie kciuków? Niestety nie udało się i jestem trochę podłamana, a co z tego wynika, mam zero inwencji twórczej.
Postaram się nadrobić i wstawić kwiatowe zdobienie jeszcze w tym tygodniu, bądźcie cierpliwe :)


peace&love,
Rebellious lady



piątek, 24 lutego 2012

Twitt, twitt :)

Ostatnio chodził mi po głowie pomysł założenia Twittera - to dobry sposób by szybko skontaktować się z innymi blogerkami, jak i z Wami - czytelniczkami :) Dlatego proszę Was, abyście napisały mi wasze nicki, a ja postaram się Was znaleźć. Jeśli nie macie Twittera - nic straconego! Możecie go obserwować bez zakładania konta, choć nie zajmuje to wiele czasu. Teraz dzięki małemu, niebieskiemu ptaszkowi będę informować Was o wszystkim na bieżąco :)



Link do mojego Twittera możecie znaleźć w pasku bocznym, gdzie od dzisiaj znajduje się okienko z odnośnikiem. 

Przychodzi mi na myśl takie podsumowanie: kiedyś była poczta gołębia, teraz jest twittowa :)


peace&love,
Rebellious lady

Awangardowo

Wczoraj zrobiłam pracę na konkurs u asd525, którą znają wszystkie zapalone widzki kosmetycznych vlogów. Tematem jest makijaż awangardowy, więc pomyślałam, że pójdę na całość. Chciałam zrobić coś, co kompletnie przełamie makijażową rutynę - zaznaczyłam wewnętrzny kącik zamiast zewnętrznego, cienie roztarłam aż do skroni, użyłam nasyconych kolorów i doczepiłam pióra. Teraz pozostaje mi nic innego jak czekać na wyniki i mieć nadzieję, że uda mi się coś wygrać! :)




Trzymajcie za mnie kciuki! :)


peace&love,
Rebellious lady

środa, 22 lutego 2012

Rzęsy do nieba?

Tusz IsaDora WigWham wygrałam w konkursie - jak już wspominałam przy innych kosmetykach, bardzo się z tego cieszę, ponieważ firma ta nie należy do najtańszych. Tym bardziej ucieszyłam się z tuszu, bo tego typu produktów używam codziennie i idą jak woda :)


Pierwsze, co się rzuca w oczy to czarno-różowe opakowanie. Jest dość małe jak na tusz, ale zawiera 11 ml produktu. Jest dostępny tylko w odcieniu 01 Black magic

Tusz ma bardzo ciekawą szczoteczkę, której nigdy wcześniej nie spotkałam. Jest to spiralka ułożona z pojedynczych, sztywnych włosków. Jest nawet wygodna, trzeba tylko przed nałożeniem produktu "oczyścić" końcówkę z nadmiaru tuszu.


Wielką zaletą tego tuszu jest jego trwałość - dopiero po ok. 8 godzinach może (nie musi) zacząć lekko się odbijać na górnej powiece/pod okiem. Jednak na mnie trzeba brać poprawkę, ponieważ notorycznie przecieram oczy i nie potrafię się tego oduczyć. Warto również zaznaczyć, że nie podrażnia wrażliwych oczu.

Efekt, jaki daje produkt przy jednej i dwóch warstwach:



Jeśli chodzi o rozdzielenie rzęs, to nie sugerujcie się zdjęciem - używam grzebyczka z Inglota (genialny! - jeżeli chcecie, mogę go opisać). Niestety tusz potrafi mocno posklejać rzęsy. Trzeba dojść do wprawy, żeby uzyskać taki efekt bez pomocy innych przyrządów. 

I jeszcze jedno - nie zrażajcie się o niego, jeżeli nie sprawdzi się świeżo po otwarciu. Tak jak większość tuszy działa znacznie lepiej, gdy troszkę podeschnie.

Podsumowując, bardzo polubiłam ten tusz, ale nie zostanie moim ulubieńcem (którym od dawien dawna jest L'Oreal Telescopic). Ładnie pogrubia i wydłuża rzęsy, ale potrafi je mocno skleić. Jednak uważam, że jest dobrym kosmetykiem wartym kupna, jeśli tylko nie odstrasza Was cena 49 zł. 

Miałyście ten tusz? Co o nim sądzicie? 
Napiszcie mi również, który tusz jest Waszym ulubionym - być może znajdę następcę ulubieńca wśród Waszych typów :)


peace&love,
Rebellious lady

niedziela, 19 lutego 2012

Akcja paznokciowa, tydzień piąty: Paski

Przepraszam Was za kolejną nieobecność, naprawdę staram się pisać kiedy mogę, ale ostatnio miałam problemy ze zdrowiem. Teraz czuję się już dobrze i postaram się zrobić notki zapasowe w razie czego :)

Dziś paznokcie paskowe - postanowiłam zrobić coś w stylu gradientu w niebieskim. Na wszystkie paski (wykonane przy pomocy taśmy klejącej) nałożyłam jeden z moich ulubionych lakierów Essence 38 Choose me! Efekt niezwykle mi się podoba i uważam, że to jeden z lepszych mani całej akcji.



I małe pytanie do Was - o czym bardzo chciałybyście poczytać na moim blogu? Postaram się spełnić Wasze prośby, bo przecież to dla Was tworzę bloga :)

peace&love,
Rebellious lady

niedziela, 12 lutego 2012

Akcja paznokciowa, tydzień czwarty: Groszki

Ostatnio mam mały poślizg z tygodniami paznokciowymi, ale staram się wyrobić na czas. Dziś groszki, czyli proste i przyjemne. Chciałam wypróbować nowy czerwony lakier, który dostałam jako prezent przy wymiance, więc wyszło trochę biedronkowo. Bardzo mi się podoba, na pewno zrobię sobie jeszcze kiedyś taki mani.



PS Jutro jest dla mnie bardzo, bardzo ważny dzień - od niego będzie po części zależeć moja przyszłość. Tak więc mam do Was ogromną prośbę: trzymajcie za mnie kciuki :)

peace&love,
Rebellious lady

piątek, 10 lutego 2012

Step by step: Heartbreaker

Dziś przygotowałam dla Was makijaż, który wykonałam z myślą o Walentynkach. Zdaję sobie sprawę, że nie wszyscy lubią to święto, a masowa ilość słodkich, różowych serduszek potrafi doprowadzić do szału (zwłaszcza gdy jest się po zerwaniu). Dlatego ten make-up został stworzony z myślą o kobietach-singlach, które zmysłowym wzrokiem ubranym w fiolet i fuksję będą tego dnia zdobywać męskie serca i numery telefonów ;)



Są jakieś chętne? No to zaczynamy! :)

1. Jak zawsze przygotowuję oko do makijażu - nakładam bazę (znowu dałam szansę Hean), lekko przyciemniam brwi (Inglot 363) i zakrywam cienie pod oczami (podkład Pharmaceris).


2. Następnie nakładam perłowy cień o kolorze fuksji z paletki Sleek Caribbean Curacao na 3/4 powieki ruchomej.


3. W zewnętrznym kąciku nakładam matowy fiolet (Kobo 114 Mono) i rozcieram w stronę fuksji.


4. Skośnym pędzelkiem i czarnym matem (z paletki Sleek) rysuję kreskę wzdłuż linii rzęs. Delikatnie podkreślam również dolną powiekę.


5. Tuszuję rzęsy i gotowe! :)



Chciałam Wam też przypomnieć, że istnieje wiele rodzajów miłości, w tym miłość do samego siebie! Więc 14 lutego ubierzcie się w piękne kreacje, zróbcie sobie niesamowity makijaż, zjedzcie swoje ulubione potrawy i bawcie się do rana! :)


peace&love,
Rebellious lady





czwartek, 9 lutego 2012

Na poprawę humoru

Niektóre z Was już wiedzą, że ostatnio miałam operacyjnie usuwaną ósemkę. Czuję się tak jak wyglądam, a wyglądam jak pół-chomik (mam tak spuchnięty policzek, że przestraszyłam się sama siebie w lustrze...). Na poprawę humoru kupiłam sobie w Rossmanie balsam pielęgnujący z W7. Skojarzył mi się z takimi wysuwanymi balsamami do ust, które dostawałam dawno, dawno temu zza granicy :)


Jest całkiem przyjemny, ale nie oczekuję od niego nic innego oprócz poprawy humoru i pięknego opakowania z panią w stylu pin-up :)

PS Do wszystkich dziewczyn czekających na paczki ode mnie - jutro zostaną wysłane :)


peace&love,
Rebellious lady

poniedziałek, 6 lutego 2012

Bazarek

Ostatnio przeglądając moją kosmetyczkę znalazłam w niej parę niepotrzebnych rzeczy, którymi być może będziecie zainteresowane. Żaden z tych kosmetyków nie jest w 100% nowy, ale wszystkie nadają się do użytku i nie są przeterminowane. Każdy produkt krótko opiszę, żebyście mogły zorientować się co i jak. Jeżeli któraś z Was jest zainteresowana wymianką, proszę o wiadomość na maila.


Cień w płynie Essence:
- z najnowszej edycji limitowanej Crystalliced
- odcień 01 It's a snow - woman's world
- użyty raz
- 4 ml

















Deep liner Joko: (niedostępny)
- eyeliner w płynie
- wodoodporny
- użyty 3 razy 
- czarny
- zakończony aplikatorem - gąbeczką
















Lakier do paznokci Essence:
- odcień 43 Where is the party?
- 5 ml
- użyty raz

















Lakier do paznokci Catrice:
- edycja limitowana Big City Life
- odcień C02 Berlin
- użyty 2 razy
- 10 ml
















Lakier do paznokci Hean:
- seria FLUO!
- 7 ml
- odcień 495
- użyty raz
















C-Thru Black diamond:
- eau de toilette
- 30 ml
- zużycie do literki R

















Avon Summer White:
- eau de toilette
- 50 ml
- zużycie widoczne na zdjęciu





















Mam nadzieję, że wśród Was znajdzie się chętna zaoferować im nowy domek ;)


peace&love,
Rebellious lady

niedziela, 5 lutego 2012

Akcja paznokciowa, tydzień trzeci: Tęcza

Szczerze mówiąc myślałam, że temat tęczy będzie dla mnie banalny. Miałam mnóstwo pomysłów - różne wzory, kształty, kolory. Zrobiłam nawet water marble (pierwszy raz) i choć od strony technicznej wszystko było dobrze, to sama kolorystyka przypominała mi ortalionową bluzę z PRLu ;)
Ostatecznie zrobiłam ten mani - kolorowe tło, kolorowe kropeczki. Naprawdę mi się podoba, ale to było zbyt piękne, żeby było prawdziwe. Nowy top coat z Essence nie wysechł do końca i odbiła się pościel... A sechł półtorej godziny... Szkoda gadać.


A skoro jestem w temacie lakierów do paznokci - widziałyście nową, wiosenną kolekcję lakierów Catrice? Kompletnie zawróciła mi w głowie! Cudowne zielenie, fuksje, neony. Chyba czas okraść jakiś bank, bo inaczej zbankrutuję ;) Szczególnie jeden lakier przypadł mi do gustu, ponieważ nazywa się ACid / DC (z piorunkiem). Cóż na to poradzę, jako fanka ciężkiej muzyki chyba nie dam rady mu się oprzeć :)


peace&love,
Rebellious lady

sobota, 4 lutego 2012

Poszłam po olej do... włosów

Nie wiem, czy pamiętacie, ale jednym z moich postanowień noworocznych było poświęcenie większej uwagi włosom. Są bardzo, bardzo długie, a przez to narażone na uszkodzenia, elektryzowanie i rozdwojone końcówki. Na szczęście nie sprawiają mi wielu problemów, ale chciałabym zapobiec konieczności ich ścinania. Za bardzo je lubię :)

Ostatnio głośno jest o różnego rodzaju olejach - zarówno do twarzy, ciała, jak i włosów. Poszłam więc po olej do głowy i zakupiłam jeden z nich :) Zdecydowałam się na polecony przez wiele blogerek olejek z Alterry. Mój ma zapach granatu i awokado. Pierwotnie przeznaczony jest do ciała, ale używam go również do włosów. Jestem ciekawa efektów tej metody pielęgnacji, bo muszę przyznać, że wiążę z nim duże nadzieje.


Radzę Wam przyjrzeć się bliżej tym olejkom, ponieważ mają po prostu cudowny skład. Wszystkie półprodukty są naturalnymi olejami lub pochodzą z certyfikowanych organicznych upraw. Mój kosztował ok. 15 zł. Przypominam, że produkty Alterry możecie kupić w Rossmanie.

Miałyście styczność z tym olejkiem? A może używacie olejów w swojej pielęgnacji? Dajcie znać, bo jestem bardo ciekawa!


peace&love,
Rebellious lady

piątek, 3 lutego 2012

Nigdy nie wychodzę z domu bez...

Witam Was po przerwie, już wracam do świata żywych. Mam mnóstwo pomysłów na nowe posty, ale  bardzo mało czasu + bardzo mało światła. Postanowiłam więc robić w weekend zdjęcia do notek na zapas ;) Mam nadzieję, że w ten sposób rozwiążę mój problem.

A dziś bardzo ciekawy TAG, który przywędrował do mnie od shinodki :)



Zasady zabawy:
1. Podaj 5 produktów kosmetycznych łącznie z nazwą firmy, które stosujesz wychodząc z domu, takie must have na wyjście (można dołączyć zdjęcie).
2. Utwórz osobny post na swoim blogu z kopią obrazka i informacją kto Cię otagował.
3. Przekaż zabawę i zasady 5 innym blogerkom.


Szczerze mówiąc z łatwością wyszłabym na ulicę mając na twarzy jedynie... 3 kosmetyki :) Ale skoro ma być pięć, to będzie. Te dodatkowe oznaczę gwiazdką.

1. Podkład - Pharmaceris F w odcieniu Ivory 01



To mój podkład prawie idealny. Dlaczego? Zakrywa popękane naczynka i wszelkiego typu wypryski nie tworząc maski. Cera wygląda promiennie i na wyspaną. Jedyny warunek do otrzymania takiego efektu to bardzo dobrze nawilżona skóra, bez tak zwanych "suchych skórek". Recenzję tego produktu możecie poczytać TU.


2. Sypki puder transparentny My Secret


Świetny puder, fiksujący i matujący. Jednak efekt jaki możemy nim uzyskać jest daleki od płaskiego matu. Polecam - wspaniały kosmetyk za małe pieniądze. Recenzję możecie przeczytać TU.


3. Tusz do rzęs IsaDora WigWham


W tym przypadku nie chodzi mi o ten konkretny kosmetyk, ale ogólnie o tusz do rzęs. Nie wyobrażam sobie makijażu bez wytuszowanych, czarnych rzęs. Sprawiają, że nasze spojrzenie jest bardziej uwodzicielskie i oko wygląda na większe. Ten tusz jest całkiem fajny, ale zachwycił mnie (i chyba żaden nie zachwyci).


*4. Róż do policzków w kremie Inglot 92.


Bardzo lubię podkreślać kości policzkowe jakimś ładnym odcieniem różu lub brzoskwini. Ten produkt pokochałam od dnia kupna i nadal pałam do niego równie wielką miłością. Zdecydowanie polecam! Recenzja TU.


*5. Czarny cień Stila w odcieniu Makalu


Na co dzień unikam mocnej, graficznej kreski. Wolę lekko podkreślić linię rzęs za pomocą czarnego, matowego cienia i skośnego pędzelka. W ten sposób oko staje się wyraźniejsze, choć makijaż dalej wygląda naturalnie.


TAGuję:

Jeśli ktoś ma ochotę na ten TAG a nie został zaproszony - śmiało, TAGuję Was! :)


peace&love,
Rebellious lady