wtorek, 19 kwietnia 2011

"Nudny" błyszczyk :)

Długo szukałam "nudnego" błyszczyka, który by lekko rozjaśniał kolor ust, tworzył efekt tafli, nie ważył się i przy tym nie wysuszał ust. Gdy na blogu Pauliny - Waty (klik!) przeczytałam o Essence XXXL nudes, wiedziałam, że będzie mój :)




                                                        Essence XXXL nudes lipgloss, 01 pure beauty






Pojemność - 5 ml, ważny 24 miesiące od otwarcia. Ma bardzo ładne, ozdobne i estetyczne opakowanie. Napisy zaczęły lekko się ścierać, ale to normalne, gdyż noszę go w torebce. Posiada wygodny aplikator, trochę inny niż standardowe: dłuższy i spłaszczony po bokach. Osobiście przypadł mi do gustu.
Produkt jest w odcieniu 01 pure beauty, czyli mleczny beż ze srebrnymi drobinkami. Na zdjęciu wygląda troszkę ciemniej niż w rzeczywistości. Nadaje ustom połysk, mieni się w zależności od światła. Bałam się drobinek, lecz są malutkie i ledwo widoczne. Ze względu na kolor, można go użyć do większości makijaży: od "smokey eye" do typowego "nude". 
Błyszczyk nie klei się i nie ciągnie, choć jego konsystencja jest daleka od ciekłej. Ma jednak jedną wadę - jeśli nałożymy dwie warstwy, wchodzi w zagłębienia na ustach i wygląda, jakby się ważył. Chyba, że mamy idealnie gładkie usta. Moje są w bardzo dobrej kondycji, jednak jedna warstwa daje efekt, którego oczekuję. Nie radzę również nakładać go bez lusterka, bo możemy wyglądać, jakbyśmy dopiero co skończyły jeść budyń waniliowy :)
Utrzymuje się przyzwoicie jak na błyszczyk, czyli w moim wypadku jakieś 2 godziny maximum. Nie spodziewałam się więcej, nie jestem zawiedziona.
Unikalną cechą tego produktu to nawilżenie jakie daje. Oczywiście, nie jest to Carmex, ale czuć, że usta nie są wysuszone. Jak dla mnie wielki plus.


W skrócie:
+ cena (11,90 zł)
+ nawilża
+ ładny kolor
+ efekt tafli
+ ładne opakowanie
- nie można go nakładać bez lusterka
- jeśli damy go dużo, wygląda źle

Zawsze mam problem z wykorzystaniem błyszczyków przed upływem terminu ważności, jednak wiem, że ten skończę na pewno. Używam go najczęściej z całej mojej kolekcji.

_______________________________________________________________________


Chciałabym również poinformować Was, że Cammie z bloga No to pięknie! organizuje rozdanie. Do wygrania Masło do ciała Jagody Acai oraz Żel pod prysznic Figa&Rozmaryn z The Body Shop. 




Życzę powodzenia! 



peace&love,
Rebellious lady

7 komentarzy:

  1. mam błyszczyk XXL shine i sprawdza się podobnie masz naprawdę ciekawy blog zapraszam do mnie http://juliax96-makijaeporadyrecenzje.blogspot.com/ pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. nie miałam styczności z tymi błyszczykami i raczej nie kupię go już, bo zaczynam sie ograniczać z kupnem błyszczyków, mam ich zdecydowanie za dużo ! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kupiłam kiedyś mamie błyszczyk z tej serii i niestety nie sprawdził się :( Był to odcień brązowy, który na ustach wyglądał strasznie i tandetnie. Może natrafiłam akurat na jakiś badziewny :P

    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. juliax96 - dziękuję Ci bardzo :)
    MissDood - gdy zakończysz już projekt denko, to naprawdę polecam :)
    Malinowy Kuferek - nie miałam styczności z innymi kolorami, być może różnią się między sobą konsystencją. Również pozdrawiam i ślę całusy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzieki:) Ja tez ograniczam sie błyszczykowo, bo gdyby nie to - napewno kupilabym :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję za udział w konkursie :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz sprawia mi radość - napisz coś od siebie :)
(brak weryfikacji obrazkowej)