O Baby lips zrobiło się w kosmetycznej blogosferze trochę szumu, zwłaszcza po zabawnej jak dla mnie reklamie z Maćkiem Musiałem, która zupełnie nie zachęciła mnie do zakupu, a jedynie wywołała zastanowienie nad tym, kto i za jakie pieniądze wymyśla takie rzeczy... Ale nie to jest najważniejsze, a produkt, jaki oferuje nam Maybelline w 6 odcieniach, choć może to nie jest najlepsze określenie, bo tylko 4 z nich nadają ustom koloru. Szukałam czegoś, co nawilży usta i ochroni je zimą. Co tu dużo mówić - znalazłam :)
Mój odcień to Cherry Me, który nadaje ustom delikatnie czerwonego odcienia i pachnie wiśniowymi cukierkami lub gumą do żucia. Nie będę zachwycać się nad opakowaniem, ponieważ jakością przypomina pomadki z kiosku za 3 złote, choć szata graficzna jest ładna i estetyczna. Spodziewałam się trochę lepszej pigmentacji, ale właściwie nie mogę narzekać, bo w końcu nie jest to szminka. Największym plusem balsamu jest łatwa aplikacja i trwałość, która naprawdę powala. Od nałożenia bez poprawek trzyma się ze trzy godziny, co na balsam jest imponującym wynikiem. Poza tym czuję różnicę po kilku dniach używania go codziennie, usta są nawilżone, miękkie i nie pękają.
Balsamy kosztują trochę ponad 10 złotych, przeciętnie jak na produkty tego typu. Jestem z niego zadowolona i nie żałuję zakupu, na pewno go zużyję i być może kupię ponownie :)
PS Mówiłam Wam już, że bardzo nie lubię robić zdjęć moim ustom i zawsze jestem z nich niezadowolona? ;)
peace&love,
Rebellious lady
właśnie czekałam aż ktoś sie wypowie na temat baby lips :D
OdpowiedzUsuńbardzo fajnie, że cena jest w miarę i produkt jest fajny :)
myślę, że go kupię :D
Proszę bardzo, od tego jest ten blog :)
UsuńKocham baby lips, ostatnio kupiłam 3 sztuki <3 zapraszam do siebie na najnowszy post z zakupami ;>
OdpowiedzUsuńAż 3 sztuki? Nie dałabym rady ich zużyć :P
UsuńMnie one nie kuszą.
OdpowiedzUsuńRównowaga w przyrodzie zachowana :)
UsuńJa go kupiłam, ale podarowałam siostrze. Muszę nabyć następny ;)
OdpowiedzUsuńTeż czasem oddaję siostrze kosmetyki ;)
UsuńKupiłam różowy i jestem zadowolona:). Fajnie nawilża usta a sam kolor jest transparentny, ale ładny i można malować bez patrzenia w lusterko.
OdpowiedzUsuńZgadzam się, można malować na oślep :D
UsuńMam wersję peach kiss, bardzo się z nią polubiłam :)
OdpowiedzUsuńMusi pięknie pachnieć!
UsuńMnie kuszą, ale mam tyle różnych balsamów, wazelinek i innych cudów na zimę, że nie mogę znaleźć dobrego powodu do ich zakupu oprócz zwykłego chciejstwa :D
OdpowiedzUsuńHaha, znam ten ból, na szczęście ostatnio wszystko wykończyłam :P
Usuńchcę bardzo 'fioletową' - w fioletowym opakowaniu :)
OdpowiedzUsuńWiem, że są dostępne w Rossmanie i SuperPharm :)
Usuńbędę o niej pamiętać, poki co mam za dużo mazideł do ust :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie warto!
Usuńna pewno jakiś spróbuję :)
OdpowiedzUsuńDaj znać, czy ci podpasował :)
Usuńchciałam kupić na spróbowanie, ale się wstrzymałam, bo mam tonę mazideł do ust... chciejstwo jednak nadal włączone...
OdpowiedzUsuńOj tam oj tam :D
UsuńHm widziałam że dużo bloggerek poleca, ładnie prezentują się na ustach = wypróbuję !
OdpowiedzUsuńThere is perceptibly a bunch to identify about this. I feel you made certain nice points in features also.
OdpowiedzUsuńjeux de foot