poniedziałek, 1 września 2014

Kosmetyczka pierwszej pomocy | Back to school week

Poniedziałek, pierwszy września, a więc i pierwsza lekcja przetrwania w dżungli zwanej szkołą! Na pierwszy ogień wybrałam temat kosmetyków, które ratują nasz wygląd po zarwanych nocach, zwłaszcza, gdy nie ma za dużo czasu na makijaż, bo przestawiałyśmy budzik trzy razy (kto też tak ma, ręka do góry)... Wiadomo, przez pierwszy tydzień, może dwa, codziennie rano szykujemy się z zegarkiem w ręku i wyglądamy jak na ludzi przystało. A potem zaczyna się uczenie do nocy, zasypianie z głową w książkach i rano naprawdę potrzeba czegoś, co w krótkim czasie pozwoli ukryć zmęczenie. Oto moja kosmetyczka pierwszej pomocy!





Pierwsza i najważniejsza sprawa - korektor. W moim przypadku bez dobrego korektora ani rusz. Naturalnie mam mocno widoczne żyłki i cienie pod oczami, więc nie trudno się domyślić, jak wyglądam, gdy zarwę noc. Najlepszy w dziedzinie udawania, że jestem wyspana, jest korektor Bourjois Healthy Mix. Do najtańszych nie należy, ale po pierwsze efekt jest warty każdego grosza, a po drugie bardzo często pojawiają się promocje nawet do -40%, dlatego warto na niego polować!

Drugim ważnym elementem jest dodanie twarzy trochę różu, który sprawia, że wyglądamy na zdrowe i pełne wigoru. Mój wybór padł na róż w kremie, ponieważ niesamowicie łatwo się go aplikuje i jest trwały, do tego trudno z nim o plamy na policzkach. Ten konkretny to Alverde 02 sweet rose, który wygląda i pachnie dokładnie tak, jak wskazuje nazwa. Jest to odcień z chłodnej gamy kolorystycznej, dlatego wygląda bardzo świeżo i promiennie. 

Po trzecie, użycie jakiegoś ciekawego odcienia na usta odwróci trochę uwagę od podkrążonych oczu. Sprawdzony trik, zdecydowanie przydatny, gdy goni nas czas. Szminka powinna mieć lekką formułę, żeby nałożenie jej w tempie ekspresowym nie stanowiło problemu oraz żeby nie zebrała się w zmarszczkach ust. Ze swojej strony mogę polecić Revlon 001 Lilac, której pełną recenzję robiłam ostatnio.

Ostatnia rzecz to suchy szampon. Nie wiem jak Wam, ale niestety zdarza mi się czasem sytuacja, kiedy dochodzę do wniosku, że jestem zbyt zmęczona żeby umyć włosy, więc nastawiam budzik na jakąś beznadziejnie wczesną godzinę, żeby potem i tak zaspać... W takich momentach suchy szampon to zbawienie. Oczywiście nie twierdzę, że jest to równoważny zamiennik umycia włosów, a po postu koło ratunkowe, które warto mieć w zasięgu ręki. Mój ulubieniec to Batiste w wersji wild, ale tak naprawdę każda wersja zapachowa jest świetna.

Oprócz wyżej wymienionych wystarczy użyć reszty kosmetyków według uznania - tusz, eyeliner, puder, a jeśli starczy czasu, to podkreślić brwi... Specjalnie nie przygotowywałam makijażu do szkoły, bo tak naprawdę każda dziewczyna lubi do szkoły pomalować się inaczej. To tylko moje sprawdzone triki, którymi chciałam się podzielić.




Na dziś to byłoby tyle, koniec lekcji! Dodam jedynie, że za "apteczkę" posłużyło mi przepiękne pudełko oraz kolorowe papierowe robaczki, które były wcześniej opakowaniem na prezent urodzinowy. Jednakże urodziny mam dopiero 7 września, po prostu impreza z tej okazji odbyła się wcześniej. To co - widzimy się jutro? 



peace&love,
Rebellious lady


5 komentarzy:

  1. Ja w sumie na szczęście edukację mam już za sobą.

    Wszystkiego najlepszego na za tydzień:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wild to tez mój ulubieniec.
    A soborach niestety potrzebuje większej ilości pomocników :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tacy bardzo podstawowi pomocnicy, którzy w krótkim czasie gwałtownie poprawiają wygląd ;)

      Usuń
  3. To niezastąpieni pomocnicy w kryzysowych sytuacjach. Też tak myślę.

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz sprawia mi radość - napisz coś od siebie :)
(brak weryfikacji obrazkowej)