Egdy look: makijaż i nausznica

Przygotowałam dla Was dwa w jednym - recenzję cienia w kremie i makijaż, przy okazji którego pokażę Wam coś, co niesamowicie mi się podoba. Wszystko utrzymane w mocnym, rockowym stylu, czyli tak, jak lubię najbardziej!

Zacznę od tego, co mam na oczach. Jest to kolejny odcień z serii cieni do powiek w kremie Maybelline Color Tattoo, który nosi nazwę Immortal Charcoal. W słoiczku wygląda na połączenie srebra z szarością, ale na oku (przynajmniej przy moich brązowych tęczówkach) widać zielone tony. Różni się konsystencją od swojego złotego brata, On and on bronze (recenzja tutaj) - jest o wiele twardszy, bardziej suchy (być może za długo stał w sklepie). Mimo tego trwałość jest równie dobra. Poza tym pięknie robi nam cały makijaż oka, bo pięknie się mieni i przyciąga uwagę.

Makijaż, który wykonałam za jego pomocą jest bardzo prosty: nałożyłam go na górną i dolną powiekę, a następnie roztarłam granice odrobiną czarnego cienia. Na linię wodną nałożyłam czarną kredkę, a na górnej linii rzęs zrobiłam cieniutką kreskę eyelinerem. Wytuszowałam rzęsy, dodałam sztuczne i wykonturowałam twarz. Gotowe!

Na koniec gratka dla dziewczyn, które lubią nausznice - smok, którego nosi się na uchu! Miałam kiedyś takiego, tyle że złotego, ale niestety kiedyś go złamałam. Przy okazji współpracy z Born Pretty Store (pamiętajcie o kodzie zniżkowym: ADL91) dostałam go razem z kosmetykami do testowania, bardzo miły gest :) Tak się prezentuje na moim uchu, ale zamiast ogonka mam tutaj zwykłe zapięcie do kolczyków, bo lepiej mi się tak trzyma.

Zdecydowanie polecam zarówno cień, jak i taką ozdobę uszu, zwłaszcza, że razem tworzą twz. edgy look, który bardzo lubię i w którym dobrze się czuję. A co Wy o nim myślicie?

peace&love,

Rebellious lady