Nowa edycja limitowana Big City Life od Catrice podbiła moje serce od pierwszego zdjęcia reklamowego. Nie dość, że palety do złudzenia przypominają Urban Decay (zawsze marzyłam o jednej z tych cudownych paletek), to sam pomysł na limitowankę inspirowaną wielkimi miastami wydawał mi się strzałem w 10. Tym bardziej, że często wyobrażam sobie mnie samą za parę lat, która w oszałamiająco pięknych i wysokich szpilkach biegnie przez ulicę pełną żółtych taksówek z kawą w ręku, by nie spóźnić się na zebranie magazynu o modzie i urodzie, gdzie jest redaktor naczelną... Ale się rozmarzyłam! :D
Niestety limitka nie dotarła do nas w całości. W Naturach możemy kupić dwie z czterech palet zawierające 6 cieni, 2 róże/bronzery, czarną kredkę i pacynko-pędzelek (Berlin i London) oraz wszystkie dostępne lakiery (Berlin, London, Sydney i New York). Z palet najbardziej spodobał mi się Berlin, a lakiery chętnie przygarnęłabym wszystkie, lecz ostatecznie wzięłam z tej samej serii co paleta.
Cienie są bardzo dobrze napigmentowane, nie rolują się, utrzymują się na bazie cały dzień. To moje pierwsze spotkanie z cieniami tej firmy i moje odczucia są jak najbardziej pozytywne.
Odcienie są naprawdę ładne i można z nich stworzyć mnóstwo makijaży. Wszystkie dobrze ze sobą współgrają i przy rozcieraniu nie tracą na intensywności. Największym zaskoczeniem był Checkpoint Charlie, który z różu na powiece zamienia się w złoto... Cudo *_*
Teraz zdałam sobie sprawę, że w pośpiechu nie zrobiłam swatchy róży... Dobrze się rozcierają i nie tworzą plam, nie są też bardzo mocno napigmentowane, więc nadają się dla początkujących. Kredka jest średnio miękka, zobaczymy jak się sprawdzi. A co do pacynko-pędzelka, to uważam, że jest kompletnie zbędny.
Przepraszam, że zdjęcie lakieru jest tak nieostre, ale wszystko było robione w pośpiechu i nie zdążyłam sprawdzić, czy wyszło. Lakier również nazywa się Berlin i jest ciemnym koralem (zdjęcie dobrze oddaje kolor). Nałożyłam na niego trochę pękacza, bo Buntowniczka jest niecierpliwa i poobijała sobie świeżo malowane paznokcie. Za jakiś czas napiszę recenzję, muszę go najpierw trochę poużywać :)
Jak Wam się podoba ta edycja limitowana? Kupiłyście coś?
Za niedługo postaram się wymalować jakieś makijaże z pomocą berlińskich cieni ;)
peace&love,
Rebellious lady