Od dawien dawna zachwalałam dwufazowy płyn do demakijażu Nivea, którego używam już od dwóch lat i nigdy nie podrażnił moich wrażliwych oczu (noszę soczewki). Ostatnio nie zauważyłam, kiedy skończyłam kolejną butelkę i musiałam zmyć makijaż czymś innym. Wybór padł na płyn micelarny Garnier, który kupiłam z myślą o demakijażu twarzy, nie oczu. Mimo uprzedzeń użyłam go raz, drugi i uważam, że jest równie dobry!
Płyn jest przede wszystkim bardzo wydajny, tak duża butla - 400 ml - starczy mi chyba na dwa miesiące. Produkt jest bezzapachowy, bezbarwny i nie podrażnia skóry. Zmywa wszystko, od tuszu do czerwonej szminki, przy tym łagodzi zaczerwienioną, zmęczoną cerę. Nie wysusza, wręcz przeciwnie, można powiedzieć, że nawet trochę nawilża. Jestem bardzo zadowolona, bo zamiast dwóch kosmetyków do zmywania makijażu mam jeden, co zaoszczędza miejsce w kosmetyczce, jak i w walizce.
Zdecydowanie polecam wypróbować ten płyn micelarny na własnej skórze, zwłaszcza, że jest stosunkowo niedrogi - 400 ml kosztuje mniej niż 20 zł. Jestem ciekawa, czy te z Was, które miały okazję go używać, są równie pozytywnie zaskoczone :)
peace&love,
Rebellious lady
Mnie też zaskoczył pozytywnie :))) Biodermy nie przebija, ale jest całkiem fajny :)
OdpowiedzUsuńNa mnie z kolei Bioderma nie zrobiła wrażenia - lepiej dla mojego portfela :P
UsuńJa również nie jestem fanką Biodermy, a ten płyn spisuje się wyśmienicie! Moje oczy mają bardzo dużą tendencję do podrażniania się po całym dniu, a ten płyn wręcz łagodził mojego obolałe oczy :)
OdpowiedzUsuńKasia
http://wearefashionkilla.blogspot.com/