Zgodnie z obietnicą dziś pokażę Wam, jakich kosmetyków do pielęgnacji włosów używam. Właściwie jest ich niewiele, bo zauważyłam, że im więcej kombinuje się przy włosach, tym gorszy efekt otrzymujemy. Dlatego metodą prób i błędów znalazłam odpowiadające mi produkty - czasami coś się zmienia, bo nadal eksperymentuję i szukam czegoś lepszego.
Próbuję różnych szamponów, ale jakoś zawsze wracam do tego. Head & shoulders 2w1 jedwabista miękkość dobrze się pieni, oczyszcza włosy i ich nie wysusza. Do tego ładnie pachnie, trochę tak budyniowo. Natomiast odżywkę Gliss Kur używam od dawna i bardzo lubię jej działanie. Mam wrażenie, że rozplątuje włosy i ułatwia ich rozczesywanie, co jest szczególnie przydatne przy takiej długości włosów jak moje. Również ma piękny zapach, typowy dla kosmetyków tej linii.
Często używam też odpowiedników tych produktów - to znaczy odżywki Head & shoulders oraz szamponu Gliss Kur. Uważam, że są godne polecenia, zwłaszcza dla dziewczyn o długich włosach. Używam od dawna i jestem bardzo zadowolona.
Do olejowania podchodziłam bardzo sceptycznie, ale w końcu dałam się namówić. Niestety, efekty były marne, dlatego dałam sobie z tym spokój na jakieś pół roku. Niedawno przypomniałam sobie o limonkowym olejku z Alterry i raz w tygodniu staram się go używać. Na razie jakiś wielkich zmian nie widzę, ale jest lepiej niż kiedyś. Gdybym zauważyła jakieś większe zmiany, dam Wam znać.
Natomiast produktem, który kocham nad życie, jest olejek z Gliss Kura (jak widać, lubię tą linię Schwarzkopfa). Nie wyobrażam sobie teraz rozczesywana włosów bez tego specyfiku. Nakładam go po umyciu na wilgotne włosy, a kołtuny dosłownie rozplątują się same po przeczesaniu ich szczotką. Podobno taki sam skład ma olejek z Syossa, ale nieszczególnie wgłębiałam się w temat (zwłaszcza, że jest on droższy od Gliss Kura).
Kiedyś używałam również polecanej przez włosomaniaczki odżywki z granatem Alterry, ale niestety nie widziałam poprawy kondycji włosów, a do tego bardzo mi je plątała i obciążała.
A Wy - jakich kosmetyków używacie do pielęgnacji włosów?
peace&love,
Rebellious lady
Ten olejek akurat na moich włosach się nie sprawdził, był po nim szorstkie. Za to babydream dla kobiet w ciąży czyni cuda ;)
OdpowiedzUsuńNie próbowałam, może kiedyś się skuszę :)
Usuńja efekty olejowania zobaczyłam dopiero po jakichś 6-7 miesiącach...
OdpowiedzUsuńTak długo? Nie wiem, czy tyle wytrzymam :P
Usuńja bardzo lubie szampony head&shoulders
OdpowiedzUsuńJa też :)
Usuńkurcze chyba faktycznie lepszy jest minimalizm.. po rozjaśnianiu włosów strasznie wkręciłam się we włosomaniactwo , trwa to już rok.. a mimo to efekty nie są jakieś spektakularne. moje kłaczki chyba też wolą mniej :) a mam pytanie. W ostatnim włosowym wpisie pokazałaś włosy w ślicznym kolorze, a na avku widze ciemne. Przefarbowałaś się czy jakoś przerobiłaś zdjęcie? :)
OdpowiedzUsuńNie farbowałam, po prostu pobawiłam się trochę kolorami i światłem przy obróbce ;)
Usuńładnie wyszło :) ale i tak kocham Twój naturalny kolor :D
UsuńJej, dzięki! :)
UsuńMi bardzo służy płyn do kąpieli BDFM, maska Kallos latte i balsam aloesowy mr. Potters a do olejowania również BDFM, może by Ci przypasował :))
OdpowiedzUsuńZapamiętam ;)
Usuńtez ostatnio mialam H&S 2w1 i fajny byl i wlosy naprawde przyjemne po nim wspominajac szampony przeciwlupiezowe to ten jest naprawde przyjemy po za tym szybko farbe spłukuje z wlosow;)
OdpowiedzUsuńLubię go, ale nie za działanie przeciwłupieżowe, bo go nie potrzebuję ;)
UsuńA włosów nie farbuję, więc też nie robi mi to różnicy :P