Naprawdę luty miał tylko 28 dni? Działo się tyle i miałam tyle do roboty, że wydawał się o wiele dłuższy... Mimo choroby muszę przyznać, że w tym roku z dnia na dzień jest tylko lepiej! Oby kolejne miesiące były równie udane.
Na początku miesiąca trochę chorowałam, ale to żadna wymówka, kiedy pracy jest po uszy... Mimo wszystko dałam radę, a nagród za to było wiele - kilkudniowy wypad do Poznania do siostry (uwielbiam to miasto!) i wszystkie atrakcje z tym związane (ZAKUPYYY). Przyszły też bilety na Orange, sasasasasa :D
Inne zdjęcia: standardowe trio, czy Franciszek, kawa i samojebka; świeże truskawki w lutym (czytaj: woda napakowana chemią w kształcie truskawek-gigantów); owsianka ze świeżym bananem, czyli absolutnie przepyszne śniadanie; gorąca biała czekolada idealna na gorsze dni i chęć zachorowania na cukrzycę; na koniec niesamowita autobiografia Isadory Duncan, rewolucjonistki w temacie tańca - polecam zapoznać się z jej życiorysem, który zadziwia ilością podróży, przygód i... romansów.
W lutym było też imprezowo, a skoro się odwaliłyśmy, to trzeba to udokumentować ;) Reszta zdjęć przedstawia ostatnie dni, które spędziłam w SPA w Kołobrzegu. Fantastyczna pogoda, wiosnę już czuć w powietrzu - idealne warunki na wycieczkę rowerową. Polecam wypożyczyć rowery i przejechać się po specjalnie przygotowaną trasą widokową, nie czuć nawet, kiedy pokonuje się 20 km :) Jeśli chodzi o zabiegi, to zrobiłam hennę na rzęsy i mogę pokazać Wam różnicę, bo jest dość spora. Poza tym kupiłam dziś nowy numer Harper's Bazaar - nie czytałam go od czerwca i jestem bardzo ciekawa, jak prezentuje się zawartość po roku działalności.
A jak Wam minął luty? :)
peace&love,
Rebellious lady
Za rowerem już bardzo tęsknie, uwielbiam jeździć, a spa szczerze zazdroszczę, ja jeszcze nigdy nie byłam.
OdpowiedzUsuńJa byłam pierwszy raz :) A rowerem to już bym mogła jeździć codziennie!
Usuńale Ty jesteś śliczna ;) ja też już z chęcią poszłabym na rower :D niestety tylko w weekend mam jakieś strzępki czasu, bo na tygodniu mieszkam w innym mieście, ach te studia :D Musze kupić ten numer HB bo wydaje się bardzo ciekawie wydany ;)
OdpowiedzUsuńZnam ten ból, bo też tak podróżuję co tydzień... Dziękuję!
UsuńJuż się nie mogę doczekać, kiedy sama śmignę na rower.
OdpowiedzUsuńA słońce za oknem jeszcze bardziej do tego zachęca ;)
Usuńbardzo lubię takie posty:)
OdpowiedzUsuńteż zajadałam się truskawkami w lutym
Ja też, zarówno pisać, jak i czytać :)
UsuńNa czwatym zdjęciu masz głupią minę. Nie chce cię obrażać, ale na tym zdjęciu nie wyglądasz korzystnie.
OdpowiedzUsuńTrudno, nie jestem idealna :)
UsuńChodzi tylko o minę, jak coś :)
Usuńświetne zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńDzięki! :)
Usuń