Znacie to uczucie, kiedy Wasze włosy nie wyglądają tak, jakbyście chciały, a nie macie możliwości umycia ich? Ja też. Dlatego wielkie zainteresowanie wzbudziły we mnie suche szampony, a gdy weszły na polski rynek, od razu postanowiłam je spróbować. Mój wybór padł na Garnier, bo mam sentyment to tej firmy ;)
Produkt ma 150 ml i jest zamknięty w opakowaniu ze sprayem. Producent obiecuje, że wystarczy na 32 użycia, ale szczerze mówiąc nie wiem, ile razy już go użyłam, a zostało mi jeszcze około 1/4 produktu. To zależy od ilości, jaką nakładamy jednorazowo na włosy - ja polecam nie przesadzać i nakładać tylko w okolicach skóry głowy (inaczej siwizna gwarantowana :P).
Głównym hasłem tego kosmetyku jest zachowanie świeżości i objętości włosów bez ich mycia. Oczywiście, ma on za zadanie przedłużyć ładny wygląd naszych włosów, ale bez przesady! Nic nie zastąpi szamponu i wody. Dlatego jeśli na przykład wieczorem chcemy jeszcze gdzieś wyjść, a po powrocie umyjemy głowę, to ten produkt zda egzamin - włosy wyglądają lepiej i są lekko uniesione (możemy sobie troszkę pomóc tapirując je od czubka głowy). Jednak nie uważam, żeby pozwolił on nosić tak włosy przez cały dzień. Wszystko jest oczywiście kwestią gustu.
Sposób użycia jest dość prosty - spryskujemy włosy w odległości ok. 15 cm, a po kilku minutach wyczesujemy (ważne!). Ja w sytuacjach awaryjnych używam właśnie tego produktu, po czym robię koczek na środku głowy. I wyglądam całkiem dobrze.
Podsumowując, lubię ten szampon i czuję się dobrze wiedząc, że w razie czego mam ostatnią deskę ratunku, która stawia moje włosy "na nogi" (dobrze, że nie włosy na nogach :P). Jednakże nie jest to alternatywa do normalnego mycia głowy i mam nadzieję, że wszyscy o tym wiedzą ;)
Słyszałam wiele dobrego o suchych szamponach od Batiste, może któraś z Was go ma? Jak się sprawuje?
peace&love,
Rebellious lady
Uwielbiam suche szampony.
OdpowiedzUsuńSą bardzo przydatne, więc się nie dziwię :)
UsuńPrzymierzam się już od jakiegoś czasu do kupna suchego szamponu - najwyższy czas w końcu to zrobić ;))
OdpowiedzUsuńPolecam Ci ten, moim zdaniem spełnia swoją funkcję :)
UsuńJa używam Batiste i one świetnie unoszą włosy u nasady na wiele godzin, w pewnym momencie byłam od niego uzależniona, bo nic jeszcze nie dawało takiego efektu odbicia włosów od skóry głowy. Efekt utrzymuje się w zasadzie cały dzień, jak podepnę włosy przy twarzy do góry, to do wieczora efekt świeżości i to za co najbardziej go lubię - odświeża nie tylko włosy, ale i skalp.
OdpowiedzUsuńHmm, w takim razie chętnie go wypróbuję :)
Usuńja jako suchego szamponu używam pudru z Babydream i jestem naprawdę z niego zadowolona :) ładnie odświeża i unosi włosy gdy nie są już pierwszej świeżości :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :)
Oo, pierwsze słyszę :)
UsuńJa jak narazie wypróbowałam suchy szampon z Balei i jest tragiczny. Śmierdzi ohydnie i dusząco, bardziej przypomina śnieg w spray i siwi włosy nawet jak mało się go psiknie. Zraziłam się do kolejnych tego typu produktów..
OdpowiedzUsuńTo może spróbuj tego, może Ci się spodoba :)
UsuńU mnie ten produkt się niestety nie sprawdził, słabo odświeżał włosy :(
OdpowiedzUsuńHmmm, może spróbuj jakiejś innej firmy?
Usuńnie używałam nigdy suchego szamponu... używam czasami pudru po pupci Babydream XD sprawdza się u mnie na kilka godzin, ale mycie włosów codziennie też mi jakoś nie przeszkadza (mam tak zimą)
OdpowiedzUsuńJa myję co 2 dni, bo są za długie żeby myć je codziennie ;)
UsuńO właśnie, muszę sobie chyba kupić tego typu szampon, bo ostatnio mam dużo takich sytuacji, że powinnam umyć głowę, a tego nie robię z miliarda różnych powodów i tak zastanawiam się co zrobić, żeby włosy wyglądały świeżo ;P. Oczywiście najlepszym rozwiązaniem jest porządne umycie ich szamponem, ale wiadomo jak to jest ;).
OdpowiedzUsuńJa dostałam suchy szampon batiste i to pierwszy szampon, który nie podrażnił mojej wrażliwej skóry głowy. Chorej, właściwie powinnam powiedzieć, bo mam problemy ze skórą głowy i myślałam, że suche szampony w żadnym razie nie są dla mnie. Okazuje się, że jednak są. Fructisa nie znam.
OdpowiedzUsuńSuper :)
UsuńUwielbiam suche szampony, nie wiedziałam że Garnier też ma taki w swojej kolekcji ;D
OdpowiedzUsuńWidzisz, ile można się dowiedzieć z blogów? :P
UsuńNie miałam suchego szamponu i jakoś mnie nie do nich nie ciągnie. Pozdrawiam i zapraszam na www.shellmua.blogspot.com
OdpowiedzUsuńWiadomo - nie każdemu podpasuje dany kosmetyk :)
Usuńpodobno ten z Isany jest dobry:) Jeszcze nigdy tego nie uzywalam, moze kiedys sprobuje:)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, to nie widziałam go nigdy na rossmanowskich półkach...
Usuń