Jedni kolekcjonują znaczki, inni kapsle, kartki pocztowe, paragony, bilety, guziki czy koty. Ja za to kolekcjonuję cienie do powiek w moim pudełeczku na magnes. Jak to mówią, każdy ma jakiegoś bzika.
Oto moje cudeńka, zaczynając od górnego rzędu:
- Inglot 353 Matte - jasny beż, idealny do dziennych makijaży
- Inglot 357 Matte - karmelowy brąz, używam go bardzo często w załamaniu powieki
- Kobo Mono 126 - ciemna, przybrudzona zieleń z drobinkami
- Inglot 477 Double Sparkle - intensywna oliwka z drobinkami
Środkowy rząd:
- Inglot 68 AMC - cudowny (!) granat, trochę atramentowy ze srebrnymi i niebieskimi drobinkami\
- Inglot 363 Matte - ciemny, zimny brąz, idealny do brwi
- Kobo Mono 120 - brudny turkus ze srebrnymi drobinkami
- Inglot 488 Double Sparkle - jasny róż ze srebrnymi drobinkami, pięknie otwiera oko
I dwa ostatnie:
- Kobo Mono 114 - zimny, śliwkowy fiolet
- Kono Mono 108 - intensywna, ciepła czerwień
Moim zdaniem nie jest ich dużo, ale za to kolory są przemyślane i naprawdę ich używam. Wszystkie cienie, zarówno Inglot jak i Kobo, mają świetną jakość i pigmentację, ale moimi ulubieńcami są Ingloty, ponieważ cienie Kobo są bardziej kredowe w konsystencji.
Część cieni kupiłam, część dostałam od znajomych i kuzynki (buziaki dla Moniki :*). I choć w mojej paletce magnetycznej zostały tylko 2 miejsca na okrągłe cienie (podłużne zajmują mniej miejsca), to coś czuję, że na tym się nie skończy...
Jeśli chciałybyście zobaczyć makijaż z użyciem któregoś z cieni, napiszcie - może w wolnej chwili uda mi się coś zmalować :)
peace&love,
Rebellious lady
Inglota nie mam, ale Kobo bardzo lubię i służą mi od dłuższego czasu :)
OdpowiedzUsuńMi też, chociaż wolę Ingloty :P
Usuń477 z Inglota to oliwka? Meeeh, chyba bardziej limonka bym powiedziała ;) Fajne kolory, też takie lubię :)
OdpowiedzUsuńMi ten kolor kojarzy się ze świeżymi oliwkami prosto z krzewu, na zdjęciu może trochę za jaskrawo wyszedł ;)
UsuńPrawie wszystkie są w moim typie. Świetny zbiorek :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, moja chluba :D
UsuńZnam ten rodzaj manii, sama uwielbiam cienie Kobo i powoli wkręcam się w Inglota :) Polecam szczególnie cienie Kobo Fashion, ich wykończenie jest bajeczne!
OdpowiedzUsuńCzy to takie satynowe z drobinkami? Bo chyba coś mi się kojarzy :)
UsuńŚliczne odcienie masz ;) Poproszę coś z brudaskiem Kobo ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję, postaram się coś z nim zmalować ;)
UsuńEkstra, czekam! :)
Usuńmam trzy cienie z kobo i kurczę nie skradły mojego serca - wolę inglot i sleeka :) ale cienie w niezłych kolorach
OdpowiedzUsuńTo chyba zależy od wykończenia, mimo wszystko tak jak ty wolę Ingloty :)
Usuńuwielbiam cienie Inglota <3
OdpowiedzUsuńNic tak nie łączy jak miłość do kosmetyków :D
UsuńJa kolekcjonuję lakiery, chociaż koty też bym mogła ;)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się szczególnie Kobo Mono 120 ;>
A ja mogłabym i koty, i cienie, i lakiery :D
UsuńJa jestem ciekawa czerwieni :D
OdpowiedzUsuńCzerwień już była w makijażu, o tutaj: http://rebellious-lady.blogspot.com/2011/09/monochromatycznie-czyli-poskramiamy.html
Usuńzrób coś z połączenia np. czerwieni z zielenią i granatem! Będzie jak pomieszanie 3 żywiołów :)
OdpowiedzUsuńHm... Fajny pomysł, pomyślę nad tym ;)
UsuńInglot 353 Matte- mój ukochany cień na całą powiekę, Inglot 357 Matte-mam 358 i również podkreślam nim załamanie :))) Mam dwa cienie z Kobo i nie polubiliśmy się od pierwszego użycia, są za bardzo sypkie...
OdpowiedzUsuńBuziaki, Magda
Może jakieś felerne sztuki ci się trafiły?
UsuńCałkiem możliwe, jeden cień sam z siebie pokruszył się jak nie wiem co. Za tą cenę spodziewałam się czegoś więcej, bardzo zniechęciło mnie to do dalszego kupowania tych kosmetyków :(
Usuń