Rok 2012 był dla mnie bardzo ważny. Mieszały się w nim wydarzenia radosne i dołujące, bardzo dużo również się zmieniło. Z pewnością nie był to mój najlepszy rok, ale wiele się nauczyłam. Przeprowadziłam się, dzięki czemu poznałam mnóstwo wspaniałych i inspirujących ludzi. Poznałam lepiej samą siebie i moich przyjaciół (lub ludzi, którzy ich udawali). Odwiedziłam kilka miast (m.in. Międzyzdroje, Kraków, Zakopane i oczywiście mój ukochany Poznań <3), przywożąc ze sobą niezwykłe wspomnienia. Pogłębiła się moja miłość do kawy (co z pewnością zauważyli śledzący mnie na Twitterze i Instagramie :P).
Jeśli chodzi o kosmetyki i makijaż, zdałam sobie sprawę, że czasami mniej znaczy więcej. Tak, wiem, bardzo odkrywcze... Dlatego moja kosmetyczka jest jeszcze bardziej ograniczona niż wcześniej. Owszem, nadal siedzi we mnie maniaczka kolorowych i ekstrawaganckich makijaży, ale na co dzień raczej gustuję w brązach, ewentualnie jakiś kolorowych kreskach. Odważyłam się również wreszcie na kolor na ustach, którego dotychczas unikałam.
W 2012 bardzo rozwinęły się moje i tak marne zdolności do zdobień na paznokciach - wzięłam udział w akcji paznokciowej (przyznam się Wam, że nie dodałam ostatniego wzorku, więc jest ich tylko 9, ale ciiii...). Makijaży nie było za wiele, mimo szczerych chęci - zawsze mam problem albo z oświetleniem, albo ze znalezieniem wolnej chwili... Dlatego jednym z postanowień na 2013 jest poświęcenie blogowi jeszcze więcej czasu i uwagi, bo to, co tu robię daje, mi radość i energię!
Chciałabym Wam bardzo podziękować, że cały ten czas jesteście ze mną - zebrało się Was dość sporo, o powoli dobijamy to 500! W życiu nie spodziewałabym się, że tyle osób będzie obserwować mojego bloga... Dajecie mi siłę i wiarę w siebie, w to, co robię. W 2013 postaram się bywać tu jeszcze częściej, pisać jeszcze więcej. Dziękuję i życzę Wam (i sobie) dużo radości i miłości w nadchodzącym roku!
peace&love,
Rebellious lady